Partner
Wydatki influencera w kosztach podatkowych
Czas czytania: 4 min.
Czy wydatki na ubrania, wizyty u fryzjera, kosmetyki i posiłki w restauracjach, ponoszone w związku z prowadzeniem kont w mediach społecznościowych, mogą być kosztem uzyskania przychodów? Odpowiedź nie jest zero-jedynkowa. Warto przyjrzeć się świeżemu przykładowi, stanowisku fiskusa i temu, jak na sprawę patrzą sądy.
Punktem wyjścia jest historia podatnika, który zawodowo świadczy konsultacje i sporządza analizy dokumentacji technicznej, a równolegle rozwija profile w mediach społecznościowych. Publikuje treści o pracy inżyniera i podróżach, buduje markę osobistą i planuje przekształcić tę aktywność w przychód z płatnych współprac reklamowych. Materiały mają być ogólnodostępne i bezpłatne dla odbiorców, a wynagrodzenie ma pochodzić od firm zlecających kampanie. W tym kontekście podatnik pyta, czy wydatki na stylizacje, odzież codzienną i roboczą, fryzjera oraz posiłki w restauracjach można rozliczyć podatkowo. Deklaruje przy tym pełną dokumentację i ścisłe powiązanie każdego kosztu z określoną treścią lub kampanią.
Argumentacja podatnika opiera się na klasycznej definicji z art. 22 ust. 1 ustawy o PIT: wydatek powinien pozostawać w związku z przychodem lub służyć zachowaniu albo zabezpieczeniu źródła przychodów. Skoro publikacje budują rozpoznawalność i prowadzą do komercyjnych współprac, a każdy koszt jest udokumentowany i ma charakter zawodowy, to – jego zdaniem – spełnione są przesłanki kosztowe. W dodatku takie praktyki są normą w branży.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej widzi to inaczej. Po pierwsze, podkreśla, że źródłem przychodów influencera nie jest samo zamieszczanie treści w mediach społecznościowych, lecz odpłatne świadczenie usług reklamowych, promocyjnych czy szkoleniowych na rzecz konkretnych kontrahentów. Po drugie, uznaje, że rozpatrywane wydatki mają w tej sprawie charakter osobisty i nie są niezbędne dla podstawowej działalności podatnika, którą jest doradztwo i analiza dokumentacji technicznej. W efekcie fiskus odmawia zaliczenia do kosztów wydatków na odzież, kosmetyki, fryzjera i posiłki, twierdząc, że zaspokajają zwykłe potrzeby życiowe, a ich związek z przychodem jest zbyt luźny.
Nie oznacza to, że droga jest całkowicie zamknięta. Orzecznictwo administracyjne patrzy na takie sprawy nieco życzliwiej, choć bardzo ostrożnie. Sądy akcentują autonomię prawa podatkowego i badają obiektywny związek przyczynowy między wydatkiem a przychodem z usług reklamowych. Gdy wydatki realnie zwiększają atrakcyjność treści i przyciągają reklamodawców, mogą stać się kosztami podatkowymi. Przykładem są sprawy, w których sfinansowanie udziału w wydarzeniach czy podróży tworzyło materiał niezbędny do publikacji i monetyzacji, a więc miało bezpośrednią funkcję zawodową. Kluczowe jest jednak skrupulatne ustalenie faktów: jaki jest rzeczywisty cel prowadzenia konta, do kogo są adresowane treści, na czym polega współpraca z kontrahentami i czy da się wykazać, że dany wydatek był integralnym elementem produkcji materiału promocyjnego.
W praktyce decyduje spójność całego obrazu. Jeżeli działalność reklamowa jest faktycznym źródłem przychodów, istnieją umowy i briefy, a konkretna stylizacja, wizyta u fryzjera czy posiłek w restauracji są elementem konceptu kampanii i wprost widnieją w materiałach, rośnie szansa na pozytywną kwalifikację. Jeżeli natomiast mamy do czynienia z kosztami typowo osobistymi, niepowiązanymi z żadnym zleceniem, a profil podstawowej działalności gospodarczej nie przystaje do ponoszonych wydatków, odmowa fiskusa jest bardzo prawdopodobna.
Warto zatem zadbać o dowody. Umowy z kontrahentami i scenariusze kampanii, opisy na fakturach odzwierciedlające funkcję kosztu, zrzuty ekranu z publikacji i raporty zasięgów, a nawet prosta polityka wewnętrzna opisująca, kiedy dany wydatek można ponieść i jak go dokumentować, potrafią przesądzić o wyniku sporu. Jednocześnie trzeba zachować zdrowy rozsądek i oddzielić życie prywatne od zawodowego: to, co służy codziennym potrzebom, bez wyraźnej funkcji w kampanii, co do zasady nie będzie kosztem.
Podsumowując, linia organów podatkowych pozostaje restrykcyjna i często kwalifikuje wydatki modowo-lifestylowe jako osobiste. Sądowa kontrola daje jednak przestrzeń na obronę, jeśli potrafimy wykazać realny związek wydatku z przychodem z usług reklamowych. Dla twórców internetowych oznacza to konieczność planowania kosztów „pod kampanię”, dokumentowania ich roli w materiale i konsekwentnego budowania profilu działalności, który jasno prowadzi od wydatku do przychodu.